niedziela, 28 września 2014

Dzień uważności - ekperyment cz. 1

,,Myślenie jest przymusowe: nie można przestać myśleć, tak przynajmniej się wydaje. Jest również niczym nałóg: nawet nie chcesz przestać, przynajmniej do czasu, aż cierpienie spowodowane przez ten nieustanny umysłowy szum nie stanie się nie do zniesienia. W stanie jawy nie korzystasz z myśli, lecz myśl korzysta z ciebie''. (Eckhart Tolle ,,Czas przebudzenia'' - wywiad)

     
Według Eckhart’a Tolle, gdy wpadamy w pułapkę cierpienia, nasza motywacja do przebudzenia jest większa niż wtedy, kiedy otaczają nas przyjemności.  Strata często traktowana jest przez wielu ludzi jako utrata sensu życia. Wszystko staje się bezsensowne i bez celu. Myślimy o przeszłości, o tym co utraciliśmy,  utożsamiając się z naszymi myślami i emocjami i jednocześnie stwarzając fałszywe spostrzeganie siebie, które pochodzi z umysłu i jest uwarunkowane właśnie przeszłością. Jak mówi Eckhart Tolle, ,,fałszywe ja nigdy nie jest na dłużej szczęśliwe ani zaspokojone. Jego normalny stan charakteryzuje niepokój, strach, niedowartościowanie i niespełnienie. Mówi, że szuka szczęścia, a przy tym ciągle stwarza konflikty i nieszczęścia’’.

I ja akurat znalazłam się w takim punkcie mojego życia. I mimo, że staram się praktykować MINDFULNESS, to myśli na temat przeszłości i tego co utraciłam, nie dają mi spokoju. Tak naprawdę, to często celowo pogłębiam się w tym depresyjnym śnie i wcale nie mam ochoty wrócić na ziemię. Chcę myśleć o tamtych czasach, a także wyobrażać sobie pozytywną przyszłość, albo i nie. A potem cierpię.
Jednak w pewnym momencie myśli te tak zawładnęły moim umysłem i moje cierpienie sięgnęło zenitu. Stwierdziłam że dłużej już tak nie mogę. Postanowiłam przelać je wszystkie na papier. Pisałam i pisałam, zapisując wszystko, co aktualnie przychodziło mi do głowy. Oczywiście jedną z myśli była myśl typu ,,od jutra będę uważna’’, ale sama wiem, że to wcale nie jest takie łatwe. Nagle zadałam sobie pytanie. A gdybym tak mogła przez JEDEN DZIEŃ, tylko przez JEDEN DZIEŃ totalnie ignorować moje myśli, gdy tylko sobie je uświadomię? Co by się wtedy stało? Chwilę zawahałam się, poczułam nawet lekkie przerażenie (jak to, nie będę mogła już myśleć o tym i o tamtym?), a potem stwierdziłam: tak, to jest najodpowiedniejszy moment. I mimo, że nie będę mieć tego dnia nawet warunków do medytacji, to jestem zdecydowana.To będzie mój eksperyment. 


2 komentarze:

  1. Niewiarygodnie trudno jest być świadomym, próbowałam ostatnio i zauważyłam, że moje myśli krążą i nigdy nie są tu i teraz. Trudne to bardzo.

    OdpowiedzUsuń