W końcu po
sesji.
Ostatnie miesiące były wręcz wyjęte z mojego życiorysu. Nauka, nauka
i jeszcze raz nauka. No i praca oczywiście - ,,żyć nie umierać’’.
Ale pytanie:
czy to wszystko ma sens???
Z nauki mało wynoszę, ponieważ jak wiadomo nasze
polskie uczelnie przepełnione są masą zbędnego materiału, który my biedni
studenci musimy wkuć. Łudziłam się, że nauczę się czegoś na psychologii. Co
roku powtarza się historia, te same teorie sprzed 100 lat i mnóstwo nic nie
wnoszących regułek do wkucia.
W dodatku
jak większość studentów na moim roku straciliśmy nadzieję na pracę w swoim
zawodzie po studiach. I chociaż jestem zadowolona ze swojej aktualnej pracy, to
jednak coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie chcę takiego życia.
Utrzymuję się
sama i co z tego, że lubię swoją pracę, skoro nie starcza mi do końca miesiąca,
skoro nie mogę się rozwijać, zapisać na ulubione zajęcia, kupować sobie
wartościowych książek, o ubraniach nawet nie wspomnę.
To wszystko
mnie już przytłacza i nie wiem co dalej.
Czy mam
wyjechać z kraju i szukać ,,szczęścia’’ poza jego granicami?
Chciałabym napisać jakiś mądry komentarz, ale niestety doskonale Cię rozumiem :( i wciąż nie znalazłam żadnej złotej rady na te bolączki. Sama już dwa razy rzucałam studia właśnie przez ten "system". Decyzja o podjęciu studiów była przemyślana, zgodna z moim wyuczonym zawodem, jednak studia tak mi to wszystko obrzydziły, że pracować w zawodzie nie zamierzam... Od tego roku zaczynam dwa całkowicie inne kierunki, może w końcu znajdę swoją drogę ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i podziwiam Twoją determinację.
UsuńPolski system jest zdecydowanie przestarzały mimo że nieustannie go ,,udoskonalają''.
No niestety takie realia, nie trać nadziei ja wciaż wierzę że będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, zawsze po burzy wychodzi słońce, więc głowa do góry :)
OdpowiedzUsuńJa również myślałam o wyjeździe za granicę, niestety trzyma mnie tutaj mój luby. A co do nauczania to niestety tak jest wszędzie, a podobno na studiach uczymy się tego co na prawdę nam będzie potrzebne..
OdpowiedzUsuńWiem, że zabrzmi to być może banalnie, prosto i bez jakiegoś głębszego sensu, ale pamiętaj, że to TY podejmujesz w swoim życiu decyzje, i że nigdy, ale to nigdy nie należy się poddawać. Żeby nie wiem jak źle i beznadziejnie było, za chwilę może być o niebo lepiej :-) Sytuacja na rynku pracy jest jak jest, nie zmienimy jej o tak, ale o tak możemy zmienić swoje życie. Wystarczy zdać sobie sprawę co stoi mi na przeszkodzie, i walczyć z tym! :-)
OdpowiedzUsuńW każdej walce mamy zwycięstwa, i porażki jednak to jaka będzie nasza przyszłość zależy od tego ile razy podniesiemy się z ziemi i jakie wyciągniemy wnioski.
Wierzę w Ciebie, i wiem, że sobie poradzisz, a przyszłość będzie wspaniała i taka jaką sobie zaplanujesz :-)
Pozdrawiam Paweł
Dziękuję Wam za słowa otuchy! :-)
OdpowiedzUsuńja też miałam takie wątpliwości jak Ty.
OdpowiedzUsuńSkończyłam 4 szkoły, mam ponad 20 szkoleń i kursów, 4 lata doświadczenia, liczne nagrody.
Zdecydowałam się wyjechać do Anglii, podszkolić język i tam robić karierę jako coach. Co będzie? Czas pokaże.
"Nie bój się bać!"
Trzymam kciuki za dalsze przemyślenia:)
Pozdrawiam!:-)
http://www.iwonaturzanska.pl/